niedziela, 18 listopada 2012

Poradnictwo...

Kiedy stajesz się rodzicem, nagle wszyscy doskonale wiedzą czego potrzebujesz, co dolega twojemu maleństwu no i oczywiście co robisz źle.

Nie mówię o sytuacjach, w których człowiek potrzebuje rady. O nie! Wtedy każdy się czuje nie kompetentny. Mistrzami w udzielaniu rad zupełnie nieproszeni są oczywiście obcy ludzie np. sąsiedzi... Jednak jest to temat na inną notkę.

Dziś o rodzicach rodziców, czyli dziadkach.
Och Ci to potrafią człowieka, albo wesprzeć, albo zdołować i nigdy nie wiesz co danego dnia Cię czeka.
Ostatnie zeszły się dwie babcie. Smoczuś od dni kilku przerywał żucie cyca krzykiem.
Teorie o powodzie takiego stanu rzeczy przeleciały chyba przez wszystkie możliwe i nie możliwe przyczyny. Od tego, że mleko moje niedobre jest, aż po wady serca.
Nastraszyły mnie do tego stopnia, że podczas kontrolnego USG bioder zaraz wbiłam się do pediatry.
Dziecko zdrowe oczywiście, tylko katarek ma i jak mu się nosek zatka to płacze bo się ciężko ciągnie cyca.

Przynajmniej spać mogę spokojnie.

Babcie jednak nie dają za wygraną.
Jedna kupuje małemu rzeczy jak szalona. Jedne śliczne i genialnie przydatne inne brrr straszne.
Ostatnio wymyśliła kozaki dla 2 mc malca. Bez skrupułów kazałam oddać do sklepu.
Druga za to wciąż mi powtarza, że na święta da dziecku czekoladę. Moje postanowienie o tym by dziecku słodyczy do roku nie dawać ma mówiąc delikatnie w nosi. Chce mnie zwyczajnie zdenerwować.
No cóż. koniec narzekania, czas pieluchę zmienić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz